Stanowisko KEP-u w sprawie szczepionek, ani dobre ani złe, bo robione z płodów:

http://diecezja.sosnowiec.pl/news/kep:-stanowisko-ws.-szczepionek-przeciw-covid-19-4443

Jakby ktoś chciał udostępnić w mediach społecznościowych:

https://www.facebook.com/diecezja

wszystkie proponowane rozwiązania są konieczne - już!

Przede wszystkim organizować kontrmarsze dla Marszy Dla Życia i Rodziny, mówią o godności życia ale poczętego, a sami zapominają, co robili przez wieki: inkwizycja, palenie czarownic, prześladowanie naukowców, skończywszy na Frankizmie i obozu w Jasenovcu.

Z tego, co wiem takie kontrmarsze odbywają się np. w Chorwacji.

Precz z kościołem japitu i religią w strefie publicznej

A ja pamiętam w Sosnowcu mieli budować kościół przy osiedlu ale mieszkańcy protestowali i w końcu się wycofali.

Rozmawiamy o zmianie prawa ws. uczuć religijnych a nie obyczajach,

Konkrety - Jakie konkretnie obyczaje? Zmiana nie jest wartością sama w sobie, nic nie jest wartością samo w sobie. Wszystko zależy od tego, co chcemy zrobić.

A co rozumiemy przez postęp? Bo jeśli rozwój medycyny i technologii, to jestem na tak, ale jeśli rewolucję obyczajową, to jestem na nie.

A przepis o obrazie uczuć religijnych powinien zostać zniesiony, bo jest zbyt często nadużywany.

Tyle, że konserwatyści niezależnie od tego jak bardzo jesteśmy wobec nich łagodni i pokojowi, zawsze znajdą dziurę w całym i to oni atakują. Chociażby środowiska LGBT, czy kobiety. Jak długo próbowali w kulturalny sposób się porozumieć? Jaki jest tego efekt?

Niestety agresja leży w ich naturze i nie zależy od naszego zachowania.

A w domaganiu się przez nas świeckiego państwa nie ma nic z zachowania siłowego. To ich retoryka. Nawet się nie spostrzegliśmy jak ją przejęliśmy.

Słuszna myśl! Miejsce pomników JP II jest przy kościołach i szkołach katolickich. Jak pisałam w jednym ze wcześniejszych postów, pomniki sławnych osób (chodzi o Jana Tarnowskiego), są stawiane przy szkołach, za bramą itp a za to pomniki JP II aż dwa. Mnie się wydaje, że w takiej sytuacji są dwa wyjścia albo petycja albo pikieta/protest.

Uważam, że wszystkie pomniki JP2 powinny zostać przeniesione na ziemie przy kościele, gdzie ich miejsce. Dobre rozporządzenie w tym temacie, by wystarczyło.

Żeby prawa strona nie zrobiła z nas zbrodniarzy trzeba to oprzeć na mechanizmie partycypacji. Niech o przeniesieniu czy zostawieniu pomnika decydują mieszkańcy miejscowości/dzielnicy w której stoi JP2 w drodze głosowania internetowego lub innej formie konsultacji społecznych. Skoro Podkarpacie czy Małopolska modli się codziennie do chińskiej tandety to niech że robi to dalej, nic mi do tego.

Wyraźnie widać, ze spora grupa Polaków ma dość pomnikozy JP2 - przynajmniej w bardziej laickich województwach uda się odzyskać przestrzeń.

Katolicy będą mogli spotykać się z JP2 przy kościółku gdzie jest miejsce na takie straszydła-odlewy.

Przecież ksiądz to posługa, a nie zawód, przykro ro brzmi, gdy wielu ludzi nie stać na chleb z emerytury. Słyszałam o pani, która sprzątała w lokalnym domu księży emerytów i odpłacili jej się pięknym za nadobne.

Janem Pawłem II był nie tylko w Watykanie - przecież papieżem, tak samo jak królem czy cesarzem, dana osoba jest wszędzie, a nie tylko w obrębie swego państwa. Chyba że gdzieś przebywa incognito.

Jeśli chodzi o inteligencję, to nawet najbardziej inteligentny człowiek na świecie nie wie wszystkiego i wszystkiego nie widzi. Nie mylmy inteligencji z wszechwiedzą:)

Wojtyła był inteligentny facet, nie że wyobrażam sobie, żeby tyle lat nic nie widział, nic nie wiedział?

Poza tym niechby się ulica nazywała na przykład Karola Wojtyły, gdyż zasługi miał pewne w zmianach politycznych w Polsce. Janem Pawłem to on był w Watykanie...

Jest taka, zupełnie świecka szkoła, w sąsiednim mieście, pewnie się zainteresują.

Też mnie to zastanawia. Ktoś musi zacząć, tylko kto? Może przydałyby się petycje do dyrektorów poszczególnych szkół? Dyrekcja którejś szkoły mogłaby ogłosić, że planuje założenie stowarzyszenia i apelować, by się inne dyrekcje zgłaszały.

Nie zrozumiałyśmy się - bynajmniej nie nawołuję do ulegania czyjejkolwiek propagandzie. I jak najbardziej rozumiem osoby rozczarowane postawą kleru, sama zresztą do nich należę. Nie lubię natomiast uogólniania i radykalizmu po żadnej stronie, bo to uniemożliwia znalezienie jakichkolwiek punktów wspólnych. A właśnie teraz bardzo potrzeba nam chociaż próby wzajemnego zrozumienia, bez tego nie zrobimy ani kroku w przód. Nie bardzo zrozumiałam: co nazywa Pani propagandą? Mówienie o tym, że Kościół to nie tylko zło? Moim zdaniem na żadną grupę nie warto patrzeć tylko przez czarne okulary ani tylko przez różowe, bo we wszystkich środowiskach są ludzie bardzo różni. Są odważni księża, którzy głośno oświadczają, że nie zgadzają się z poczynaniami i słowami hierarchów; problem w tym, że nie jest ich wielu (albo po prostu o innych nie wiemy).

Do pewnego stopnia mogę zrozumieć tych wojujących, którzy, rozczarowani, odwrócili się od całego Kościoła. Nie odczuwam natomiast empatii wobec tych, którzy wyśmiewają osoby wierzące - podobnie zresztą jak wobec tych, którzy niewierzących straszą piekłem. Czymś nie do przyjęcia są dla mnie zarówno pobłażliwość lub wyraz potępienia ze strony "katolika" wobec ateisty, jak i "lecz się" napisane przez ateistę w odpowiedzi na czyjeś wyznanie wiary w Boga. Obawiam się, że jak długo jedni będą drugich wysyłać do psychiatry lub do piekła, tak długo dialog i zbudowanie prawdziwego społeczeństwa obywatelskiego opartego na więziach i solidarności będzie jeśli nie niemożliwe, to w każdym razie bardzo utrudnione.

Nie każdy antyklerykał musi być ateistą. Znałam kilku katolików - antyklerykałów. Mnie chodziło o powstanie stowarzyszeń szkół osób świeckich, które niosłyby wartości uniwersalne, a nie kościelne, niestety Krk przywłaszcza sobie coraz więcej bohaterów świeckich.

Ale Pani wprost radzi nam tu, żebyśmy i my ulegali propagandzie kk. Ci wojujący ateiści dlatego są aż tak wojujący, bo odkryli, że dotychczas byli oszukiwani. Że wykorzystywano ich wewnętrzną wrażliwość, poczucie sprawiedliwości i wszystkie inne najszlachetniejsze wartości. Że wmawiano im, że cierpienie i poświęcenie uszlachetnia po to tylko, żeby na tym cierpieniu żerować.

A to, że Pani nie dotarła jeszcze do prawdy, albo jest tak skrajna w porównaniu z wersją, którą przedstawia kościół katolicki, że jest Pani ciężko dopuścić ją w ogóle pod uwagę, nie znaczy że reszta społeczeństwa jej do siebie nie dopuściła.

Rozumiem. Sama przez ten ból przechodziłam.

Wiem., że istnieje stowarzyszenie szkół im. JP II i oni mają jakieś tam wytyczne, jeżdżą na pielgrzymki, choć są to szkoły świeckie, gdyby to chodziło o szkoły katolickie, to nie byłoby problemu. Czemu nie ma stowarzyszeń szkół innych patronów szkół (oczywiście niekościelnych) .

Mnie też na tym zależy. Jeśli w przestrzeni publicznej w ogóle mają się pojawiać symbole religijne, to niech nie będą to symbole związane wyłącznie z jednym wyznaniem. Co do nazw, mnie by wystarczyło, gdyby po prostu do już istniejących szkół imienia Jana Pawła II i do ulic nazwanych na jego cześć nie dochodziły nowe. Bo uważam, że kult też powinien mieć swoje granice. Nie chodzi mi już zresztą o konkretną osobę - uważam, że w ogóle nie jest to właściwe, jeśli ulic, szkół i innych obiektów imienia danej (nawet najbardziej zasłużonej) osoby jest już zbyt dużo.

Ja nie jestem wojującą ateistką, wierzę bardziej duchowo, new age'owo ale to co się dzieje nie podoba mi się, pomników JP II jest za dużo, to samo ze szkołami i ulicami. Chodzi o to, żeby przestrzeń była neutralna, nie faworyzowała żadnej religii.

Moim zdaniem pierwszym krokiem powinno być wypowiedzenie konkordatu, drugim, natychmiast potem - odebranie klerowi bezprawnie nabytych dóbr (zwłaszcza to powinno ich skłonić do zmiany postępowania). I żadnych przywilejów, ulg podatkowych i innych. Nie uważam natomiast, by warto było reagować ostro na nazwanie jakiejś ulicy czy jakiegoś obiektu imieniem duchownego czy świętego. Po pierwsze: taka reakcja może zostać odebrana jako przejaw fanatyzmu w drugą stronę, co nie przyczyni się do rozwoju dialogu. Po drugie: jeśli duchowny czynił dobro, to czy nie miałby mieć swojej ulicy czy poświęconego sobie obiektu tylko dlatego, że był duchownym? Uważam, że zbyt mało uwagi niektóre media poświęcają temu, co osoby duchowne robią i robiły dobrego, a w związku z tym część społeczeństwa - mówię o wojujących ateistach - też skłonna jest widzieć tylko jedną stronę medalu. Co do papieża Jana Pawła II, to ja bym z osądzaniem zaczekała, aż będzie (mniej więcej) wiadomo, jak to właściwie było: ile wiedział, czy mógł czemuś zapobiec. A już na pewno nie atakowałabym w żaden sposób osoby, która dla wielu była i nadal jest autorytetem, a która już obronić się ani przyznać do niczego nie może.

Bo to kolejny przykład brania zbyt dosłownie. To efekt właśnie braku wykształcenia w Polakach umiejętności krytycznego myślenia - wąskiego spojrzenia. Przecież "odjaniepawlanie" to skrót dotyczący usuwania wszelkich nazw związanych z religią katolicką. To samo w przypadku wiecznego nieporozumienia i sformułowania: "dziadersi".

Ciągle tu mówimy o JP II, a zapominamy o innych świętych, którzy mają swoje pomniki, ulice, są patronami szkół. Ja słyszałam o takim kuriozum jak Zespół Szkół Odzieżowych im. Matki Teresy z Kalkuty w Łodzi. Ponadto wiele postaci historycznych jest pomnikowo "dyskryminowanych" , przykład- Tarnów, popiersie hetmana Jana Tarnowskiego znajduje się za bramą liceum, a nie na starówce czy rynku, a za to w Tarnowie są dwa pomniki JP II (zresztą artystycznie, śmiech na sali) :(

Odnośnie ,,obrazy uczuć", to interesujące byłoby, gdyby ewentualnie składać zawiadomienia o ewidentnej obrazie uczuć religijnych, popełnionych przez określonych księży czy polityków ( którzy występują w kościele lub zabierają publicznie głos na szeroko pojęte tematy religijne) wypowiadających się o bliźnich w skandaliczny sposób, pochwalających zachowania karygodne i czyniących to ,,z imieniem Boga" na ustach (ostatni przykład urodziny Radia Maryja). Takie zawiadomienie wcale nie musiałoby być złożone przez ,,aktywnego" katolika czy wyznawcę, lecz równie dobrze przez osobę (osoby, stowarzyszenia) nie uczestniczącą w życiu kościoła, a nawet ateistę czy apostatę, bo czym innym jest praktykowanie (lub nie) religii, a czym innym subiektywne ,,poczucie się dotkniętym" czy obrażonym w zakresie uczuć religijnych, gdyż jest to indywidualna kwstia danej osoby i nic nikomu do tego czy podmiot składający zawiadomienie jest tzw. osobą wierzącą, praktykującą czy też nie. Oczywiście, nie należy spodziewać się nawet, że stosowne organa chętnie podjęłyby działania w takich sprawach, jednak chodzi również o to, że w słusznej sprawie można wykorzystać istniejące narzędzia prawne, upowszechnić informację i następnie w konsekwencji obnażyć absurdalność w/w przepisu karnego.

Aktualne Informacje (fragment) z Wirtualnej Polski:

,,Jak wynika z danych udostępnionych przez Prokuraturę Krajową, do 8 grudnia tego roku do sądów skierowano 29 aktów oskarżenia w związku z obrazą uczuć religijnych. To prawie 3 razy więcej aniżeli cztery lata temu."

Tym bardziej ten chory przepis powinien zostać zniesiony.

Gdzieś czytałam, chyba w Forum, że JP II ma więcej pomników niż Castro, a teraz to chyba i Ataturka prześcignął. Zresztą wiele z nich to odlewy sprowadzane z Chin , zresztą, jak zerkniesz, na mój wcześniejszy post, zobaczysz, że wiele z tych pomników to czysty kicz. Jeśli już mają stawiać pomniki JP II, to przy szkołach katolickich, bądź kościołach.

Jestem za ale co innego patroni religijni, a co innego symbole walki o wolność. Papież JP wiedział i przyzwalał na rzeczy, na które wcześniej i teraz przyzwalali papieże i inni hierarchowie kościoła. Ale był symbolem nadziei dla ludzi pragnących wolności w tamtym czasie i zmienia to kontekst tej sytuacji.

Więc może lepiej byłoby zakończyć budowanie nowych pomników i nadawania nazw JP, ale te, które są powinny pozostać.

Widziałam, typowa papka dla boomersów.

"Delikatnie"? Przecież Polsat śmiało można nazwać dziś TVP4. A Gawryluk - szefowa publicystyki i informacji i żona Kurskiego to psiasióły. Poza tym obnosi się ze swoją religijnością, tak jakby, żyła w miejscu i czasie, w których wymagałoby to specjalnej odwagi.

Jakby ktoś był zainteresowany, reportaż, o którym mówiłam jest na YT:

https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=EZP64Jr4VFI&feature=youtu.be&ab_channel=GrzegorzPi%C5%82at

Jeszcze nie oglądałam ale dziś na pewno zobaczę.

Myślę, że TVN tego nie puści.

Dziś widziałam reklamę programu na Polsacie o szkalowaniu JP II, a jako, że siedzę na kompie tyłem do telewizora, myślałam, że to jest na TVP.

To bardziej dotyczy pokolenia boomersów, oni są jeszcze mentalnie w latach 90-tych i 80-tych. Młodzi już mają inne autorytety, np. niektóre postaci historyczne ale JP II to już nie ich klimaty. Pamiętam jak w mediach mówili o pokoleniu JP II, według mnie był to po prostu chwyt PR-owy.

Proszę, by każdy tutaj miał na uwadze spojrzenie z "przeciwnej" strony. Ludzie, którzy wynieśli JPII na ołtarze, którzy teraz popierają cały KK lub tylko Rydzyka, mają na tym oparty kawał życia. Oni walczyli z innym systemem, który był tez wrogiem kościoła. Nikogo do niczego nie przekonacie, jeśli nie zrozumiecie co jest w oczach drugiej osoby. Osoby, która też życie w Polsce i jest Polką/Polakiem.

Dokładnie. Mieliśmy w naszym mieście Plac Sapera. Odbywały się tam przeróżne imprezy. M.in. miasto organizowało Sylwestra. Kilka lat temu postawiono tam pomnik jpII i dziś już nie każda uroczystość jest tam mile widziana. A scena obok wykorzystywana tylko przez kościół.

Mylisz się bardzo, mówiąc że to nie jest problem. JP2 wychodzi na mnie z lodówki babci (kremowki, bo papież poleca). Ludzie są wobec niego bezkrytyczni.

Wasza propozycja rozwiązania zupełnie nie jest adekwatna do samego problemu religij w sferze publicznej. Wy mówicie że nazywanie czegokolwiek im. Jana Pawła II jest złe. To nie jest problem. Jan Paweł II był postacią historyczną, która odbiła się bardzo w historii Polski, to że jakiś samorząd chce postawić jego pomnik czy nazwać jakiś budynek jego imieniem nie jest złe. Co prawda już trochę tego dużo stawiają i próbują zrobić kult jednostki ale to nie jest problem i jego rozwiązanie. Trzeba zniwelować prawo kościelne i wprowadzić do kościoła prawo polskie, co to ma być że oni sami się sądzą. Gdzie tu równość wobec prawa. Oni są nietykalni. Prokuratura się boi ich zatrzymać. Tym trzeba się zająć a nie pomnikami.

Nowa domokratyczna i reformatorska wladza, ktora juz wkrotce nastanie, MUSI: 1* zerwac stosunki dyplomatyczne z Panstwem Watykanskim / zaprzestac uznawania takowego jako panstwowosci / 2* znacjonalizowac majatek kosciola w granicach Polski 3* ustanowic "cywilna kontrole" / jak nad armia / nad administracja koscielna. Koscioly jako budowle, przechodza pod opieke panstwa, a plebanie i ksieza pozostaja na utrzymaniu wiernych. Likwidacja pionowych struktur wladzy. Proboszcz obierany przez wiernych ma nad soba Boga, Wiernych i cywilny nadzor, nikogo wiecej, zadnych biskupow, kardynalow, prymasow, papiezy. 4* wszystkich bedacych w kraju czynnych hierarchow watykanskich powyzej proboszczy, zdymisjonowac wyposazyc w godziwe renty dozywotnie / choc reka swiezbi, by zaproponowac szubienice i kazamaty dla wielu, lecz badzmy milosierni/........................................................................................................... Narod potrzebuje Boga, Wiary i "Ksiezy Prawdziwych" .

A może stawiać pomniki niekatolikom? Taki król Szwecji Gustaw II Adolf uczynił wiele dobrych rzeczy, np. wspierał prawa mniejszości narodowych i edukację, znany ze "Wspaniałego Stulecia" Sulejman Wspaniały albo Ali Pasza z Tepeleny, za którego rządów w regionie Ioanniny istniała wspaniała koegzystencja kultur i narodowości. Czemu żadna z tych osób nie ma w Polsce swojej ulicy, pomnika, nie jest patronem żadnej szkoły czy instytucji?

Publiczne wyznanie wiary przez polityka to deklaracja jego poglądów, więc nikogo nie dyskryminuje. To tak jakby polityk publicznie przyznał, że jest wegetarianinem i mięsożercy poczuliby się dyskryminowani, co byłoby przecież absurdem.

Przede wszystkim mają ostrzejsze podejście do korupcji.

Generalnie protestanci mają bardziej wyluzowane podejście do sekdualności, konsekracja kobiet, śluby LGBTQ

Powiem tak - Nie bez powodu Marcin Luter przeprowadził reformację

Wolny seks istniał w każdej epoce ale wcześniej Krk nie cisnął na to aż tak, dopiero zaczął się czepiać, gdy zakończyły się wojny z Turcją. As, a co powiesz o papieżu Borgii?

Pamiętam, że Jan Paweł II mówił o "kulcie świętej gumy", krytykując hedonistyczne podejście do seksu i argumentując, że błędnie zastosowana antykoncepcja nie może być powodem do aborcji.

Przeciwko Jankowskiemu pojawiły się konkretne dowody, dlatego społeczność w końcu zaakceptowała trudną prawdę. Wątpię, czy takie dowody pojawią się przeciwko Janowi Pawłowi II, bo to że nie uwierzył w oskarżenia przeciwko swoim podwładnym to moim zdaniem za mało, by zniszczyć jego autorytet.

Radzisz nam, żeby nie atakować JPII, a raczej Rydzyka, czy Jankowskiego. Tylko sam się zastanów ile ludzi do niedawna miało problem z przyjęciem gorzkiej prawdy o kapelanie Solidarności. Poniekąd również bohatera walki o wyzwolenie z komunistycznego reżimu.

Z tego, co mnie uczono w szkole (katolickiej), to jedyną uznawaną przez nich metodą antykoncepcji są metody naturalne tzw. watykańska ruletka. Antykoncepcja, szczególnie w krajach Globalnego Południa, jest strasznie ważna ale problem dzietności jest bardzo skomplikowany. Na szczęście papież Franciszek powiedział, że katolicy nie muszą mnożyć się jak króliki, a Benedykt XVI powiedział, że w pewnych warunkach użycia prezerwatyw jest zalecane. A znasz jakieś zdania Jana Pawła II na ten temat.

Jan Paweł II otworzył kościół na ludzi, rozpoczął dialog z innymi religiami, a za jego czasów kościół katolicki przestał się tak wywyższać. Nigdy wcześniej przedstawiciele różnych wyznań nie modlili się wspólnie. To były historyczne chwile. Dodaj do tego jego wkład w obalenie komunizmu i działania na rzecz pokoju na świecie.

Jednak wy go krytykujecie za pruderyjne podejście do seksu, który jego zdaniem służył wyłącznie do rozmnażania, a nie do przyjemności. Wychodził z założenia, że jedyna dobra antykoncepcja to wstrzemięźliwość. Uważam, że to za mało, by uznać że jego przewinienia przewyższają zasługi.

Jan Paweł 2 potępił używanie kondomow jako antykoncepcji nawet w Afryce, gdzie wśród tych biednych ludzi szalało AIDS. Jeśli widzisz jaki problem jest tutaj z krytycznym myśleniem, w Polsce, to wyobraź sobie ten biedny, afrykański krajobraz, gdzie ludzie nie odebrali zadnej edukacji, ale księża że swoimi misjami mieli ogromny wpływ na społeczności, w których żyli. I sączyli im te głupoty do głów. Żeby jeszcze trudniej było Ci bronić absolutnego uwielbienia JP2 przez Polaków, dodam, że AIDS przechodzi na dzieci przez organizm matki. Także klarowne jest dla KK, że masz się rodzić i cierpieć na chwałę jakiegoś pana i najlepiej jak w tym cierpieniu zaplakane oczy zwrócić w stronę świętego JP2.

Piłsudski traktował religię bardzo instrumentalnie.

Ale za to był ateistą i nie chciał katolickiego pogrzebu, ponadto był za legalizacją aborcji i homoseksualizmu.

I to jest sensowny argument, ale moim zdaniem nie dość mocny, żeby burzyć pomniki. Nikt nie jest idealny i nawet uznane autorytety mają wady - choćby nasz narodowy bohater Piłsudski, który był przecież brutalnym dyktatorem. Zasługi przewyższają jednak winy i nikt mu pomników nie burzy, choć prywatnie był prawdopodobnie psychopatą.

Na Zachodzie (bardziej w krajach niemieckojęzycznych) jest oceniany raczej negatywnie, za stosunek do kobiet i seksualności. Ponadto za jego czasów przez ciągłe kanonizacje, Watykan nazywano "Fabryką Świętych" itp.

Uważam, że nie powinno się atakować Polaka, który jest pozytywnym symbolem, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. To do niczego dobrego nie prowadzi i zostanie odebrane jako ślepa nienawiść, ślepy hejt w stronę kościoła. Przeciwko JP II nie ma żadnych argumentów, bo w razie czego skompromitują się tylko osoby z jego otoczenia, jak kardynał Dziwisz, a samo imię JP II pozostanie nieskalane.

Jeżeli chcecie przekonać do sprawy, jak najwięcej ludzi, to nie atakujcie JP II, tylko takie osoby jak Rydzyk, czy Jankowski, kogoś wobec kogo są uzasadnione podejrzenia.

Przeczytaj sobie książki : "Sodoma" Martela, "Kamień Węgielny" ks. Charamsy, "Mechanizm szoku religijnego" i "Antyduchowość" Igora Witkowskiego. Może wtedy otworzą Ci się oczy.

Jan Paweł II to nie Tadeusz Rydzyk i nie zasługuje na taką nagonkę. Był wielkim Polakiem. Jego wkład w rozwój kościoła i pokój na świecie był nieoceniony. Człowiek jest legendą, podobnie jak na przykład Lech Wałęsa, czy Maria Skłodowska Curie. Szczucie na niego jest nie tyle nie na miejscu, co zwyczajnie nierozsądne, także z punktu widzenia polityki i promocji naszego kraju za granicą.

Poza tym nie traktujmy wszystkich księży, jak skorumpowanych pedofilów. Jak w każdej grupie, są lepsi i gorsi. Ważne, żeby winni zostali ukarani, ale to już zadanie prokuratury, która powinna rozpocząć śledztwo i rządu, który powinien wywrzeć odpowiedni nacisk na Stolicę Apostolską, celem wydalenia tych ludzi ze stanu duchownego.

Wypowiedzenie konkordatu - TAK, śledztwo w sprawie pedofilii - TAK, rozliczenie Tadeusza Rydzyka z korupcji - TAK, ale szczucie na Jana Pawła II - ZDECYDOWANIE NIE.

W szkołach nie powinny być obchodzone Dni Papieskie czy obchody rocznic związanych z Krk jak rocznica chrztu Polski (właściwie Mieszka I i jego świty) albo Obrony Jasnej Góry (fake news). Wyjątkiem są święta wpisane w tradycję jak np. Boże Narodzenie, Wielkanoc, Andrzejki. Zamiast tego wprowadzić obchody świąt słowiański np. Kupała czy Dziady.

Trzeba to jasno zakomunikować - WYPOWIEDZIEĆ KONKORDAT!

Nikt nie powinien być nakłaniany w ramach działań organów publicznych do uczestnictwa w obrzędach religijnych. Uważam to za niedopuszczalne. Nie widzę powodu, żeby kościół katolicki był tak szalenie faworyzowany.

Instytucje publiczne powinny tak organizować swoje uroczystości aby sprzyjać włączaniu wszystkich osób bez względu na ich wyznanie. Łączy się to z "tradycjami" święcenia wszystkiego co popadnie oraz hołdowaniu mitycznej trójcy Pana, Wójta i Plebana, którzy trzęsą całą gminą - tutaj chyba wchodzą sprawy wolnych mediów, wolnych wyborów bez fałszerstw. Czyli ogólna przejrzystość funkcjonowania państwa.

Dokładnie. Panie Bartku. Przykład, który Pan podaje doskonale pokazuje poziom absurdu, do jakiego doprowadził kościół. Mam wrażenie, że tylko język adekwatnie radykalny może im uzmysłowić jak bardzo się mylą. Bo dotychczas byliśmy grzeczni i siedzieliśmy z podkulonymi ogonami. To tylko zaostrzyło ich apetyty i rozbestwiło.

Również uważam to za bardzo ważne! NIE dla przepisów o obrazie uczuć religijnych oraz klauzuli sumienia. Religia nie może być argumentem w żadnej dyskusji. Przykład IKEI i powoływanie się na "słowo boże" osoby otwarcie okazującej nienawiść z powodu czyjejś orientacji - czyli czegoś na co człowiek nie ma wpływu. Równie dobrze taki argument mógłby uzasadniać nienawiść do osób o danym kolorze oczu bądź włosów. W praktyce nie różni się to od rasizmu. Prawo nie może prowadzić do ochrony oprawców i piętnowania ofiar.

@Slaw podpisuję się pod tym. Nie myślałem o tym wcześniej jak dużą rolę odgrywa nazewnictwo. To powinno być neutralne. Wyznawcy zamiast wierzących - podoba mi się !

Jedna uwaga - określenie "duchowni" odnosi się do kapłanów dowolnej religii, więc wcale nie wywyższa księży.

Dla mnie trochę kontrowersyjny pomysł, tytulatur używa się ze względu na tradycję, historyczny kontekst itp. Nie ważne czy ktoś jest wierzący czy niewierzący, a co z historykami, naukowcami badającymi dzieje Kościoła (nawet w sensie negatywnym np. ofiary Krucjat czy Wojny Trzydziestoletniej). Bez tytulatur można jedynie podawać imiona i nazwiska, gdy osoba zostaje wydalona ze stanu duchownego np. pod zarzutami przestępstwa.

Bardzo celne spostrzeżenie! Używanie imienia i nazwiska jest zwyczajnie neutralne. Takie dokładnie jakie powinno być państwo wobec kościoła i jego... wyznawców właśnie. Dziękuję za tę uwagę. Politycy i osoby publiczne powinny wziąć ją sobie do serca, a my powinniśmy na to zwracać uwagę. W innym wypadku "Polska jest krajem katolickim" i nie należy się dziwić, że sama Frytka "odnalazła swoją drogę", co jest "wprost niewiarygodne."

A ja się dziś dowiedziałam, że słowackie miasto Ruzomberok uczyniło Dziwisza honorowym obywatelem. 👇😱

Postać Karola Wojtyły jest dla mnie kontrowersyjna tak, jak kontrowersyjna jest postać Tadeusza Rydzyka czy Henryka Jankowskiego. Katolicy powinni zmierzyć się z tą problematyką.

Dodatkowo element bożo-narodowy zaczyna pojawiać się w coraz to większej liczbie miejsc. Już teraz Kościół jest państwem w państwie. Czy dążymy do tego, żeby wyznanie było wpisane w dowód osobisty? Dla katolików wtedy zostaną powołane dodatkowe sądy i system kar? W Malezji tak właśnie jest. Nie widzę absolutnie słuszności takiego rozwiązania.

Kościół katolicki powinien być finansowany wyłącznie z datków swoich wiernych.

Raczej byłyby to tylko kółka różańcowe i narodowcy. Reszta miałaby to gdzieś, ot pomnik sobie postawili, olewamy to, obiadek wazniejszy.

Byłby atrakcją tylko wtedy, gdyby przeciwko niemu były protesty

Dla jednych będzie kontrowersyjny, a dla drugich atrakcją turystyczną. Zresztą cały pomysł był żartem, bo nikt się pod nim nie podpisał.

Wyobrażam sobie, że gdyby postawiono taki pomnik, zaraz sporo ludzi poczułoby się obrażonych.

Zgadzam się, zawsze można złożyć podanie do urzędu, niedawno w Szczecinie chcieli postawić pomnik Baphometa ale pismo odrzucono, bo nikt się nie podpisał. Według mnie "Uprowadzenie Agaty" to wspaniały film.

Widziałem odcinek Masochisty na YT z "Uprowadzeniem Agaty" - to mi wystarczy ;)

Uważam, że wszelkie zmiany nazewnictwa powinny następować tylko na wniosek mieszkańców.

Ej tam ,AS, gdzie tam porównujesz, nikt nie chce przewrotu, bo to do niczego nie będzie służyć, chodzi o pracę u podstaw, obejrzyj sobie "Uprowadzenie Agaty", tam jest taka scena, że pytający o drogę, otrzymuje odpowiedź typu "Skręć w świętego tego a tego, a następnie świętego...". Zresztą według mnie ten film powinno się puszczać młodzieży licealnej w ramach WOS-u.

Mi to przypomina rewolucję francuską, kiedy zmieniono nawet karty do gry usuwając króla i królową, kalendarz i nazwy dni tygodnia - Takie szalone, masowe zmiany nigdy nie są dobre.

Co do szpitali to swego czasu jeden i drugi walczyły, żeby mieć w kaplicach relikwie JP II, zresztą czemu te szpitalne kaplice, nie są wielowyznaniowe jak np .lotniskowe?

Popieram zmianę kościelnych patronów na świeckich: szkoły, szpitale... Jak patronem szkoły może być postać, z uzasadnieniem co do jej wyboru na patrona obecnie nie można przeprowadzić rzeczowej dyskusji - przecież dla wielu będzie to obraza ich uczuć! Z góry więc dyskusja wobec postaci świętej jest tu niemożliwa. Co innego jeśli kościelny patron ma swoim imieniem uświetnić jakąś szkołę katolicką.

Tak jak napisałem w komentarzu do mojego głosu w ankiecie: bardzo trafna diagnoza, bardzo skromne proponowane rozwiązanie. Dlaczego chcemy ograniczyć się tylko do zapobiegania? Akcja "odjaniepawlania", jak sama nazwa wskazuje, powinna obejmować również inicjatywy mające na celu zmianę kościelnych patronów na świeckich, a nie tylko zapobieganie przypisania tych pierwszych nowym obiektom, instytucjom czy przestrzeniom publicznym. Uważam, że należy wspomóc organizację oddolnych inicjatyw na rzecz np. zmian nazw ulic poświęconych przedstawicielom kleru. Skoro PiS przeprowadził "na rympał" dekomunizację nazw ulic, która w wielu przypadkach była prowadzona na siłę i wbrew opinii mieszkańców, to zainicjujmy program oddolnej deklerykalizacji. Ale z rozwagą. Skupmy się na tych zmianach lub nadaniach patronów, które nastąpiły w ciągu ostatnich 30 lat. Starsze, a szczególnie dużo starsze, zwykle są na tyle utrwalone w swoim lokalnym kontekście, że nie niosą religijnego przesłania. Jak na przykład ulica Święty Marcin w Poznaniu.

Poprzez taki spis, ci , którzy chcą dokonać apostazji nie musieliby wprowadzać do kościoła opłat za akty chrztu, które należy przedstawic proboszczom . Bo własnie gdzies tu czytałam , że sa już płatne w tym roku.

Powszechny spis? Ano po to, żeby odkłamać, zweryfikować informacje podawane przez kk co do proporcji rzeczywistych wyznawców, praktykujących, identyfikujących się z kościołem do reszty. Na podstawie których to informacji kościół upomina się o finansowanie i resztę przywilejów.

Prawdziwe dane ośmieliłby też wahających się. Nie czuliby się w mniejszości. Odważniej domagaliby się świeckiego państwa i cywilizowanych zasad współżycia w społeczeństwie. Nie poddawaliby się już tak dyktatowi kleru.

Jeśli katolicy nie są w stanie uznać praw mniejszości wytrąćmy im argument z ręki, że z racji ich liczebności należą się im przywileje.

Samo wyprowadzenie ze szkół religii nie jest jednoznaczne gwarancji finansowania ich przez wiernych niestety.

Wypowiedzenie.

Ale to chyba będzie możliwe, gdy zmieni się władza (zależy kto będzie rządził, bo na KO, Hołownię czy PSL nie ma co liczyć).

W zasadzie tylko spory i podziały wśród Polaków. :(

Chciałbym wiedzieć co Polsce daje konkordat? Bo papież mówi ładnie (czasami) ale co z tego wynika, kiedy polski kościół ma twarz Ojca Dyrektora?

1. Tak

2. Nie rozumiem, po co?

3. Wyprowadzenie religii ze szkół jest chyba lepszym rozwiązaniem. Sprawa finansowania rozwiązuje się sama.

4. Raczej zaprzestanie finansowania KK bezpośrednio z budżetu państwa powiązane z wprowadzeniem dodatkowego 1% odpisu PIT na rzecz związku religijnego, który wskaże podatnik. Żadnego powszechnego podatku na rzecz KK przecież nie ma.

5. Tak, jak najbardziej.

6. Albo wypowiedzenie, albo renegocjacja. Te dwie opcje się wykluczają.

ad.6) należy zbadać legalność wprowadzenia konkordatu - być może kwalifikuje się on do potraktowania ustawą naprawczą, a ustawa naprawcza działa nie od dnia wprowadzenia ustawy lecz od dnia powstania szkody - to by pozwoliło odzyskać choć trochę z tego co wyłudził KK.

1)Zlikwidowanie z Kodeksu karnego artykułu 196.

2)Powszechny spis ateistów, apostatów i innych wyznań.

3)Zaprzestanie finansowania lekcji religii w szkole z podatków ateistów i innych wyznań.

4)Zaprzestanie finansowania K.K. z podatku powszechnego - opodatkowanie katolików na rzecz K.K.

5)Niezależna świecka komisja badająca działalność Komisji majątkowej K.K., Radia Maryja itp.

6)Renegocjacja i prawdopodobnie finalnie odrzucenie konkordatu.

Albo innych osób, które czymś szczególnym się wsławiły ale nie tylko z historii najnowszej ( nie wiem czemu wszystkie partie mają fetysz historii najnowszej, a szczególnie POPIS)

pomniki JPII zamienić na pomniki i tablice upamiętniające dla ofiar KK, ofiar kościelnej pedofilii kościelnej, ofiar prześladowań przez KK, ofiar zamordowanych przez KK na przestrzeni wieków w całej właściwie Europie - bo PL to część Europy. Może udałoby się pozyskać finansowanie z UE na krzewienie naszej wspólnej europejskiej wiedzy historycznej.

Pomysł odjaniepawlania, czyli pozbywanie się symboli religijnych na zasadzie oprotestowywania nowo wprowadzanych nazw i "patronów" związanych z kościołem, uważam za konieczny. Popieram odjaniepawlanie Polski.
W ramach tej akcji próbujmy zbierać listy poparcia dla wyrzucania świętych pomników z przestrzeni publicznej. Pozbądźmy się świętych z nazw ulic.

Ponadto byłam na Słowacji na wakacjach przed rozpoczęciem studiów i natrafiłam na uroczystość 1 września (jedno z ich świąt narodowych) i pamiętam jaka byłam zaskoczona, że przy obchodach nie było księdza.

Chyba jedynym wyjściem, jak sądzą inni, byłoby wypowiedzenie konkordatu. Co do pomników JP II, to już chyba od dawna temat memów i artykułów z serii "najgorsze pomniki Jana Pawła II", większość z nich jest tak okropna i kiczowata, że chyba fakt o braku edukacji kulturalnej i spychanie kultury na boczny tor jest faktem. W historii Polski mamy wiele osób, które się czymś zasłużyły, a wszędzie tylko Jan Paweł II. Na Węgrzech w każdym mieście jest pomnik Lajosa Kossutha lecz są to dzieła artystów przez duże A, a nie "potworki". Zresztą sami zobaczcie:

https://www.google.com/search?rlz=1C1GCEA_enPL858PL858&sxsrf=ALeKk03kbwsHyq-c4vPt47ZEmKtgOaalJA:1608724803131&source=univ&tbm=isch&q=kossuth+szobrok&sa=X&ved=2ahUKEwjI9bnzhuTtAhXE-ioKHfmSCRgQ7Al6BAgEEEs&biw=1536&bih=754

a teraz nasze polskie podwórko:

https://www.bryla.pl/bryla/1,85300,16198447,Najgorsze_pomniki_Jana_Pawla_II__PRZEGLAD_.html

https://www.facebook.com/najgorszepomnikijp2/

Ileś lat temu był przypadek, że jakaś szkoła zmieniła imię z Józefa Bema na Jana Pawła II, bo stwierdzili, że osoba, która przeszła na islam to nie wzór dla młodzieży.

Najlepiej klerykalizację ulic pokazuje film "Uprowadzenie Agaty" .

A jeśli zależy ci na dodatkowych dniach wolnych - wejdź na sekcję praca i poprzyj postulaty ograniczenia czasu pracy. W końcu coraz częściej zastępują nas komputery, maszyny i roboty.

Bartek - dominująca religia to ta wyznawana przez większość, a przez uprzywilejowany status rozumiem na przykład łączenie świąt religijnych i państwowych - choćby to, że w Boże Narodzenie mamy dzień wolny od pracy, a w czasie muzułmańskich czy buddyjskich świąt już nie. Nie widzę w tym nic złego i uważam, że powinno tak zostać. Jeśli inna religia zyska status dominującej, można pomyśleć o referendum w sprawie zmiany świąt.

Slaw - obawiam się, że jeśli nie posłuchacie głosu sceptyków i będziecie się tylko poklepywać po plecach we własnym sosie, to przepadniecie w zderzeniu z rzeczywistością. Także moim zdaniem, to wy marnujecie swój czas na przedstawianie radykalnych, a przez to nierealnych postulatów. Atak na Jana Pawła II nie pomoże zatrzymać klerykalizacji państwa, a wręcz może ją przyśpieszyć, gdyż przekona społeczeństwo, że jesteście zacietrzewionymi hejterami.

Nie rozumiem Twojej argumentacji. Dzień ateisty i rozpoczęcie organizowania się ruchu wokół ateizmu to osobny temat poza akcją odjaniepawlania.

Dominująca religia powinna być uprzywilejowana? Skoro jest dominująca, to po co jej uprzywilejowanie? Jak to uprzywilejowanie rozumiesz? Jestem absolutnie przeciw. Obecnie poziom uprzywilejowania katolicyzmu doszedł do poziomu terroryzowania innych.

Myślę, że dominująca religia powinna mieć uprzywilejowany status, dlatego jestem przeciwny świętowaniu dnia ateisty. Poza tym inne grupy religijne są liczniejsze, więc trzeba by było również je obdarować świętami.

Jedyną wojną, o charakterze religijnym mająca miejsce na ziemiach polskich jest Wojna Trzydziestoletnia, taki pomnik mógłby stanąć w jednym z województw zachodnich (najlepiej w Świebodzinie :) ).

Pomysł z postawieniem pomnika ofiar wojen religijnych jest dobrym pomysłem. Taki pomnik może służyć ateistom za miejsce do ich wieców przeciwko kościołowi. Taki pomnik będzie symbolizował zbrodniczą działalność każdej religii. Każda religia niesie ze sobą wojny i śmierć innowierców. Każda religia dokonuje ludobójstwa w imię Boga.

Promowanie innych religii nie jest słusznym kierunkiem. Należy dążyć do państwa, w którym religie nie mają żadnego znaczenia. Irlandia pozbyła się kk, przestała go opłacać i na naszych oczach z najbiedniejszego państwa stała się jednym z najbogatszych na świecie.

Popieram, szczególnie postulat 2, poza katolicyzmem i chrześcijaństwem powinno się mówić o innych religiach i grupach religijnych, promować prasę o "innym" charakterze religijnym jak Nieznany Świat czy Czwarty Wymiar, itp. Niestety inne grupy religijne mają strasznie pod górkę, jak np. Ruch Raeliański czy Kościół Latającego Potwora Spaghetti, mimo wielu prób rejestracji dostają odmowy.

Telewizja publiczna, nie ważne kto by rządził, zawsze jest tubą propagandową partii rządzącej. Zresztą Polsat zaczyna konkurować już z TVP.

Proponuję dodatkowe trzy punkty:1. Społeczną budowę pomnika ku czci ofiar wojen i działań obrońców religii jako takich. Chodzi mi o wszystkie religie, a nie tylko o chrześcijanska, w tym KK. Ułatwi to "dojście" do wiernych wszystkich wyznań i być może rozpocznie wśród wierzących dyskusję na temat szkodliwości instytucjonalnosci ruchów religijnych. Moim zdaniem pomnik będzie zachętą do postrzegania inaczej wierzących nie jako wrogów, odszczepieńców itd. i ułatwi zrozumienie praw innych osób z tzw. mniejszości. Powinien propagować wartości uniwersalne... Ja wiem, że w PL dotyczyć to będzie w głównej mierze osądu KK, ale jest to historyczne uwarunkowanie i wynika z dominacji tej instytucji. Byłoby to - moim zdaniem - działanie wspierające tzw. ekumenizm.

1. W tym kontekście warto ustanowić dzień ateisty. By corocznie raz do roku w wybrany dzień realizować o zasięgu ogólnopolskim konferencje, marsze itp. działania popularyzujące idee z tym związane. Pokazac się światu i sąsiadom. Taka kropla co drąży skałę.Nalezy wymóc na władzach np. raz w miesiącu pół godzinny program o ateistach w TVP. (pomijam palący problem TVPiSu), gdyż chce się skupić na ideii programu. Chodzi mi o pokazywanie alternatywnych ( do religijnych) ideii życia spolecznego, rozumienia nauki i wiedzy itp.Pokazywac życie w krajach laickich (CZ, Szwecja).

2. Dla tych osób, którzy chcieliby odejść od KK, ale nie chcą zatracić wiary- bo dla nich to ważne, należy popularyzować inne ruchy chrześcijańskie, niż rzymskokatolicki. Można poprosić o pomoc osoby znane wyznania np. protestanckiego (politycy, sportowcy), pokazać rodaków, którym bliższy jest kościół anglikański itd.

3. Pisze na smartfonie, więc trudno mi czasem - przepraszam za literówki. Nie wiem, czy uznają Państwo, że rzeczy przeze mnie poruszone są warte dyskusji. Ale takie mnie naszły przemyślenia. Dziękuję i pozdrawiam. Jestem z Warszawy, 63 l., Ateista od urodzenia (tj. bez chrztu,komunii itp. rzeczy.).

Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby to, o czym jest napisane się spełniło, jednakże:

Pochodzę z gminy wiejskiej, liczącej niecałe 5 tys. mieszkańców, w woj. mazowieckim, gdzie znacząca liczba osób (zarówno starsze pokolenia, jak i wychowywane przez nie pokolenia młodsze) jest przyzwyczajona do tego, iż księża są zaangażowani we wszystkie mniejsze, czy większe uroczystości lokalne. Jeżeli coś nie zostanie poświęcone przez księdza, nie ma prawa istnieć. Jeżeli nie ma powieszonego krzyża... nie wiadomo co się dzieje, ponieważ wszystko, co stare i nowopowstające już jest nimi obwieszone.

Mentalność mieszkańców naznaczona jest wychowaniem zgodnym ze ślepym podporządkowaniem się "wierze", czyli instytucji kościoła, gdzie ksiądz to bardzo ważna osoba godna szacunku, zaufania i powierzenia pieniędzy, nawet jeżeli starcza ich ledwo na leki (np. w sytuacji emerytów). Ktoś, kto świeci przykładem niezależnie od tego, czy nakłania do miłosierdzia, czy do wykluczania i nienawiści.

W przeciągu paru miesięcy, przy kościele stanowiącym centrum największej wsi w gminie, został "oddany do użytku" pomnik ku czci JPII. Było to wydarzenie uroczyste i podniosłe, w którym brali udział działacze społeczni, lokalne władze administracyjne, przedstawiciele pobliskich szkół. Wykonanie pomnika zostało zlecone rzeźbiarzowi z okolic wsi, zaś pieniądze na to ofiarowały dobrowolnie osoby należące do parafii.

Niestety nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że mieszkańcy tej i jej podobnych gmin wiejskich, które mogą być nawet pod większym wpływem instytucji kościelnej, ze spokojem przyjmą takie postulaty, jak oczyszczenie urzędów i budynków użyteczności publicznej z wiszących krzyży, szczególnie jeżeli symbolika narodowa ściśle związana jest z nimi w świadomości ludności.

Ci ludzie nie rozumieją, że krzyż może być symbolem uciśnienia religijnego, ponieważ nie poznali innych sytuacji, gdzie można mieć wybór i nie pójść ścieżką związaną z ich wiarą.

Poziom edukacji również wpływa na mentalność, którą opisuję, a w przypadku pokoleń w średnim wieku i starszych, które dominują w strukturze wiekowej lokalnego społeczeństwa, jest to bariera nie do pokonania. To kościół dla tych ludzi jest głównym miejscem pobierania wiedzy o świecie, nie licząc mediów partyjnych, do oglądania których niekiedy odnoszą się księża co niedzielę w wygłaszanym kazaniu.

Takich hermetycznych baniek ideologicznych, w których króluje nie zawsze miłosierny krzyż związany w korzeniach z polityką jest w Polsce wiele.

Mam nadzieję, że kiedyś Polska będzie jednolita, zgodna i piękna - zarówno dla ludzi wierzących, jak dla tych, którzy chcą się poczuć prawdziwymi Polakami, pomimo tego, iż nie są do głębi związani z kościołem.

Małymi krokami możemy dojść do zmian, gdzie każdy centymetr ku rzeczywistej świeckości państwa będzie sukcesem. Zmierzajmy tam cierpliwie.

Należy uświadamiać społeczeństwu następujące kwestie związane z konkordatem:

1. Praktyka władzy nadaje klerowi wiele razy więcej niż wymaga tego konkordat

2. Konkordat jest systematycznie łamany przez obie strony, państwową i kościelną, pozostaje pustym i symbolicznym aktem prawnym, którego nikt nie przestrzega - co stanowi dobry punkt wyjścia do jego wypowiedzenia

3. Nie daje państwu narzędzi do zabezpieczania interesów społeczeństwa w razie konfliktu z klerem

4. Obowiązek zawierania konkordatu został wpisany do Konstytucji, zresztą z naruszeniem zasady równości wobec prawa, zatem bez zmiany Konstytucji nie da się go pozbyć - ale można podpisać inny, zabezpieczający interesy społeczeństwa do czasu zmiany w konstytucji.

O tym, co się dzieje na pielgrzymkach, Lednicy itp. to krążą legendy. Ponoć takie rzeczy się dzieją, że znienawidzony przez KrK Pol'n'Rock festiwal to przedszkole.

Ad.2 rozwiązanie up uprzywilejowanego statusu podatkowego księży: np. Organizowanie przez nich pielgrzymek, które de facto są imprezami turystycznymi, obwarowanym wieloma regulacjami (Gwarnacje ubezpieczeniowe, wpisy do Urzędu Marszalkowkiego, podatki etc.). Księża są ponad tym.

Akcje sprzeciwu wobec nowych obiektów zawłaszczonych pod kult JP2 - jak najbardziej. Ale pamiętajcie, że to kropla w morzu tego co już fukcjonuje w przestrzeni publicznej. Niedawno wyciągnąłem część obiektów (pomniki, ulice, place) na tymczasową mapę: https://www.google.com/maps/d/edit?mid=1LZ-5El_NfkYAJ861G9Vj60rOFjL8w4Kc&ll=51.93429963076652%2C19.04271650000002&z=7 . Nie ma tam jeszcze szkół i innym obiektów "imienia..." ale dysponuję takimi danymi. Wszelkich innych świętych też. Pytanie jakie propozycje względem tego co już jest. Bo dlaczego kontestowane mają być tylko nowe ?

Dośc tego! rząd na kolanach, ksiądz przy każdym wydarzeniu w gminie, szkole, np otwarcie placu zabaw tez...dramat! Do tego kapliczki lub krzyże na każdym skrzyżowaniu... Trzeba to rozdzielić, religijne tematy do kościoła!

Konieczna jest, renegocjacja konkordatu! Na dziś, indywidualnie apostazja i proponowane akcje.

Sądzę, że odcięcie od finansowania z pieniędzy publicznych, to fundament, bez którego nie da się dokonać trwałych zmian. A jest to zabieg oczywisty - bo wynikający z art. 216 konstytucji - i kilku innych. ODRĘBNY podatek kościelny dla wiernych to rozwiązanie sprawdzone. W Niemczech funkcjonuje już od ponad 200 lat.

To są działania na start. Potem odciać od panstwowego finansowania, wywalić religię ze szkoł, zwolnić wojskowych, szpitalnych kapelanów. Nałożyć obowiazek płacenia podatków jak reszta podmiotów gospodarczych